elear elear
898
BLOG

Chłopcy z Hitlerjugend mają powstańcze opaski

elear elear Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

 Tytuł może dość niezwykły, ale związany z opublikowanym przez Waldemara Kuczyńskiego 18 listopada w "Rzepie" artykułem, pod tytułem "Boję się przebudzeń narodu". Odpisałem Panu Kuczyńskiemu maila, który cytuję poniżej.  Odpowiedzi nie otrzymałem.

 Szanowny Panie,

piszę do Pana w związku z artykułem "Boję się przebudzeń narodu"
opublikowanym przez Pana w internetowej (i zapewne papierowej) wersji
dziennika "Rzeczpospolita". Zamieścił Pan w nim następujące zdanie:
 "Te groźne bakcyle na początku mogą wyglądać niewinnie, nawet
sympatycznie, jak ten chłopiec z Hitlerjugend śpiewający słodką
piosneczkę w filmie "Kabaret", jak dzieci przebierane za powstańców czy
inscenizowane bitwy, w których się zawsze wygrywa z wrogiem."
 Jako osoba mająca okazję uczestniczyć w organizacji imprez
historycznych, a także historyk (w chwili obecnej doktorant na UJ)
zmuszony jestem stwierdzić, że dokonał Pan nie tylko karygodnego
uproszczenia, ale porównując ruch rekonstrukcji historycznej do członków
Hitlerjugend zachował się Pan skandalicznie. Poprzez całkowicie
nieuprawnioną asocjację stawia Pan ludzi, którzy zajmują się
odtwarzaniem i przeżywaniem historii w jednym szeregu z członkami
organizacji nazistowskiej. Biorąc pod uwagę, że promowanie ustrojów
totalitarnych jest zakazane prawem polskim (art. 13 Konstytucji RP oraz
art. 256 kodeksu karnego) robi Pan z członków grup rekonstrukcyjnych
potencjalnych przestępców.
 Nie rozumiem czym szkodliwym mogą być dla Pana "dzieci przebierane za
powstańców". Rozumiem, że wartości, które pchnęły Powstańców do
stawienia czynnego oporu okupantowi są dla Pana równoznaczne z
wartościami wyznawanymi przez tegoż okupanta? Fakt, że ruch
rekonstrukcyjny jest taką właśnie formą atrakcyjnego z punktu widzenia
ludzi młodych próbą poznania świata tamtej, przedwojennej młodzieży
również umyka Pana uwadze.
 Traktowanie przez Pana Powstańców jak nacjonalistycznie nastawionych
machin do zabijania (co wynika z treści Pańskiego artykułu) świadczy o
katastrofalnym braku wiedzy historycznych, a zwłaszcza o braku
zrozumienia dla ludzi, których totalitarny system zmusił do porzucenia
marzeń o budowie Polski i chwycenia za broń w jej obronie. Zaś po wojnie
drugi totalitaryzm okradł z kolejnych marzeń - o odbudowie Ojczyzny.
Tragicznym świadectwem losów tamtego pokolenia tego jest chociażby żywot
por. Jana Rodowicza ps. Anoda. Czy to właśnie ideały, które kierowały
por. Rodowiczem uważa Pan za faszystowskie?
 "Inscenizowane bitwy" to również zło według Pana. Rozumiem, że moi
koledzy smażący się w zbrojach w lipcu ostatniego roku na polach
Grunwaldu również są ideowymi następcami Hitlerjugend? Czy powie Pan to
samo o całym tłumie ludzi, który w sierpniu na Nabrzeżu Gdyńskim w
Warszawie próbował przypomnieć Polakom victorię pod Kłuszynem? Kto
również od Pana otrzyma palące piętno faszysty? Husarze czy
szwoleżerowie? Ułani spod Komarowa? Grupy z Westerplatte i Gdyni? Może
rekonstruujący starożytnych Rzymian są równie niebezpieczni? Wiedzę,
pasję i poświęcenie tych ludzi, którzy poświęcają dostępne sobie siły i
środki na odtworzenie pamięci o czasach minionych zrównał Pan do zbrodni.
 Czy jeśli zajmuję się twórczością wojskową Szymona Starowolskiego (nie
oczekuję, by wiedział Pan kim był ten autor, liczę, że umie Pan chociaż
korzystać z Wikipedii) szukam informacji na temat staropolskich strojów,
obyczajów, broni, itd również jestem podejrzany? Zapewne sam fakt tego,
że mogę pojawić się na dowolnym zlocie rekonstruktorów promując (o
zgrozo) kulturę Rzeczypospolitej Obojga Narodów według Pana zbliża mnie
brunatnych koszul Hitlerjugend. Rozumiem, że kolejnym krokiem, który
według Pan powinienem zrobić powinno być naszycie sobie hitlerowskich
run na żupan i magierkę, wtedy Pan i podobne Panu indywidua poczułyby
się usatysfakcjonowane.
 Piszę do Pana te słowa, jako wyraz sprzeciwu wobec ordynarnemu, podłemu
i niesprawiedliwemu traktowaniu, któremu poddają nas ludzie Pana
pokroju. Ludzie pozbawieni wiedzy historycznej, zwłaszcza tej opartej na
własnej, rzetelnej pracy źródłowej. Nie spodziewam się od Pana
odpowiedzi. Pogarda bijąca z Pańskiego artykułu wyklucza rozmowę.

elear
O mnie elear

Motto I:"[...] jedyna nadzieja w męstwie Polaków, którzy nie chcieli mieć nigdy innych twierdz oprócz własnych piersi" Nuncjusz Torres piszący w czasie najazdu tureckiego w 1621 roku Motto II:"Ta jazda jest najsilniejsza na wojnie i przy spotkaniu" Szymon Starowolski, "Eques Polonus", o husarii Motto III:"Ponadto złożenie broni przez gentlemenów pańskiej czerwonej hołocie byłoby niehonorowe" płk. Jose Moscardo Ituarte, dowódca Alcazaru w Toledo, odpowiadający republikańskiemu gen. Riquelme na pytanie, czy chce się poddać. Motto IV: "Nie walczyłem dla ludzkiej chwały. Jeśli nie zdołałem przywrócić ołtarzy i tronu, to ich przynajmniej broniłem. Służyłem memu Bogu, memu królowi i mej ojczyźnie" Charles-Melchior Arthus, Marquis de Bonchamps, generał Armii Katolickiej i Królewskiej, poległy z ran po bitwie pod Cholet. Jak mawia klasyk: "na tym blogu ja ustalam zasady". Oznacza to kilka prostych rzeczy: 1) Wszyscy chcący komentować mają obowiązek zwracać się do siebie per "Pani" i "Pan". Taką mam fantazję, zasady jakiejś tam netykiety mnie nie obchodzą. Zasada ta nie dotyczy osób, z którymi znamy się osobiście. 2) Na więcej pozwolić sobie mogą miłośnicy Rzeczpospolitej Szlacheckiej i Sarmatyzmu, oficerowie i żołnierze Armii Katolickiej i Królewskiej, bonapartyści, piłsudczycy, miłośnicy gen. Franco, monarchiści i wszelkiej maści antykomuniści. Pan Nicpoń może tu strzelać do lewaków (werbalnie). Miłośnikom czerwonego sztandaru oświadczam wprost, mówcie na co macie ochotę, ale nikt was tu w obronę nie weźmie. 3)Posty, które sie temu sprzeciwią, względnie będą uderzały w rzeczy, które cenię i szanuję zostaną wycięte bez ostrzeżenia. Uwaga dotyczy zwłaszcza postów lewicowych, antykatolickich, szkalujących Rzeczpospolitą. Miłej lektury

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura